Od zbrojnej napaści Rosji na Ukrainę minął już ponad miesiąc. Gdy doszły do nas słuchy o zajęciu elektrowni w Czarnobylu, wielu z nas pomyślało o płynie Lugola. To specyfik, który w 1989 roku, po awarii elektrowni atomowej, był masowo stosowany w Polsce. Jednak specjaliści są zgodni co do tego, że nie warto go obecnie stosować!
Skutki, jakich się nie spodziewasz!
W Internecie jak grzyby po deszczu pojawiły się atrakcyjne oferty z płynem Lugola. Jednak przed zakupem warto zastanowić się, czy faktycznie musimy go stosować prewencyjnie. Przyjmowanie tego specyfiku prowadzi bowiem do nadczynności tarczycy, licznych reakcji alergicznych, wysypki, świądu i trądziku jodowego.
Dodatkowo możemy liczyć się z gorączką, wymiotami i biegunką oraz towarzyszącym im odwodnieniu. Ale to jeszcze nie wszystko, bo lekarze wspominają również o powiększonych węzłach chłonnych, podrażnionej błonie śluzowej przełyku i żołądka oraz gardła i nosa. Objawem niepożądanym są również wrzodziejące nadżerki.
Przeciwskazania do płynu Lugola
Absolutnie nie powinny po niego sięgać osoby, które mają nadczynność tarczycy. Wyklucza się również w przypadku nadwrażliwości na jod, gruźlicy płuc oraz niewydolności nerek. Lugola nie jest sugerowana kobietom w ciąży i w okresie karmienia piersią. Ogromne niebezpieczeństwo stanowi również połączenie płynu Lugola ze związkami rtęci.