Właściwe nastawienie to najważniejsza rzecz nie tylko rozpoczynając pracę w poniedziałek rano. Jeżeli czujemy się zmęczeni już na samą myśl o nim, warto zweryfikować to, w jaki sposób odpoczywaliśmy w weekend. Może się okazać, że nasz problem spowodowany jest nie tyle faktem, że nie lubimy poniedziałków, ale tego, że w ogóle nie odpoczęliśmy.
Zapomnij o pracy w weekendy
Każdy z nas ma takie chwile, kiedy musi przysiąść i pracować ciężej. Zakończenie projektu, a może dodatkowa fucha – to wszystko może mobilizować nas do pracy w weekendy. Jednak jeżeli chcesz naprawdę odpocząć, to laptop zostaw w spokoju pmrzyjanmniej przez sobotę i niedzielę. Głowa również musi odpocząć, aby wejść w aktywny tryb przez resztę tygodnia. Dlatego tak ważne jest, aby odpuścić pracę przez te dwa dni w tygodniu. Jeżeli jest tak, że w weekendy musisz pracować, w dni wolne, w tygodniu, zapomnij o robocie. Zobaczysz, że od razu poczujesz się lepiej.
W weekend nie ma internetu
Zastanów się, jak dużą rolę w twoim życiu odgrywa internet. Czy przypadkiem nie rozpoczynasz dnia od przeczytania informacji ze świata, potem przeglądnięcia portali społecznościowych i skrzynki mailowej? W weekend ustal inną rutynę, zakładającą, że wiadomości mogą nie istnieć. W przeciwieństwie rzecz jasna do różnych platform streamingowych, na których możesz zobaczyć relaksujące filmy czy seriale.
Z internetem wiąże się również syndrom stresu informacyjnego. Z jednej strony czujesz, że informacje cię przytłaczają a z drugiej, nie potrafisz się od nich oderwać w obawie przed tym, że coś cię ominie. Takie obawy to początek poważnego uzależnienia, z którym trzeba jak najszybciej sobie poradzić. Ustal sobie więc, że w weekend nie sprawdzasz telefonu i odcinasz się od social media. Wyjdzie ci to na zdrowie!
Pora na spacer!
Ustal sobie, że bez względu na porę roku, w weekend wyjdziesz na przynajmniej półgodzinny spacer. Aktywność na świeżym powietrzu to najlepsze, co możesz zrobić dla swojego samopoczucia oraz odporności. Nawet gdy temperatura zaczyna spadać a z nieba leje deszcz, warto wziąć parasol i wyjść chociaż na chwilę. Zyska na tym nie tylko twoje samopoczucie ale i system odpornościowy.
Już przed wiekami wielcy myśliciele deklarowali, że do najtrafniejszych wniosków i na najlepsze pomysły wpadali właśnie podczas ruchu, spacerowania. Weź z nich przykład i weekend przewietrz głowę. Dasz dzięki temu przestrzeń na nowe rozwiązania i jednocześnie dasz wytchnienie zmęczonej całym tygodniem głowie.
Ćwiczenia czy medytacja?
A najlepiej jedno i drugie. Ćwiczenia o małej aktywności sprawiają, że w organizmie wytwarza się wysoki poziom endorfin i mamy o wiele lepszy nastrój. Jednocześnie, zyskujemy poczucie, że coś dobrego zrobiliśmy dla swojego organizmu. Nie trzeba od razu biegać maratonów czy wykonać trudnego treningu. Zacznij małymi krokami, ale dotrzymując słowa. Jeżeli wpiszesz w kalendarz „ćwiczenia” to musisz tego dopilnować!
Codzienna medytacja to rytuał który niesamowicie relaksuje, ale i sprawia, że mamy bardziej poukładane i spokojniejsze myśli. Wielu nie wyobraża sobie siedzenia przez dziesięć minut w jednej pozycji, a co dopiero rekomendowanego „niemyślenia”. Jednak jeżeli przezwycięży się ten trud, szybko się zrozumie, ile dobrego codzienna medytacja wprowadza w życie. Jeżeli już nie codzienna, to może chociaż weekendowa?
Weekend to nie maraton!
Wielu z nas weekend traktuje jako dodatkowy czas na nadrobienie zaległości na każdym polu, czy to zawodowym, czy to domowym. Zapominamy o jednej bardzo ważnej rzeczy, że ten czas jest przeznaczony tylko i wyłącznie na odpoczynek. Świat się nie zawali, jeżeli nie posprzątasz na błysk, tylko w spokoju napijesz się kawy.